Szpital

Date: 7/2/2019

By Antisocialpeach

Jechałam z nieznajomym mężczyzną windą, który wydawał się być moim dobrym znajomym. Typowym śmieszkiem, optymistą, ekstrawertykiem. Śmiał się i rozmawiał ze mną o nowym szpitalu do którego jechaliśmy. Byłam pacjentem. Okazało się, że jestem facetem, i to nie byle jakim, bo mięśnie miałam na pewno odjazdowe. Szpital był w miarę nowoczesny i przytulny. Gdy wyszliśmy spotkałam moją siostrę, lecz nie pamiętam o czym rozmawialiśmy. Weszłam do swojej sali na przeciwko windy. Zaczęłam "udawać", że boli mnie łydka po wyjściu z sali. Kolega zaczął gonić mnie ze strzykawką a ja próbowałam uciekać przed rozcięciem mi kolana i założeniem drenu czy jakiejś innej rury. Obudziłam się w łóżku na korytarzu przed tą windą, którą wjechałam do szpitala. Byłam ubrana w piżamę szpitalną oraz byłam przykryta białą, szpitalną pościelą. Na twarzy założoną miałam maskę w której była chyba ropa (pomarańczowa maź). Zdjąłam ją i zauważyłam jak ok. 6 letnia dziewczynka z blond włosami i kucykami biegnie do mnie i kładzie się koło mnie w łóżku. To była moja córka. Przytulam ją i się obudziłam.